Nigdy tam nie było ładnie, jednak trzeba przyznać, że naonczas lepiej niż obecnie. Bywam przynajmniej dwa razy w tygodniu i wyznać muszę "z początku porwał mię śmiech pusty, a potem litość i trwoga".
Jedno jest pewne,degradacja środowiska działania dworca jako stricte "podróżniczy" na niemalże w całości podporządkowany handlowi i baro-fastfoodo-konsumpcji jest jako takie bardzo deprymujące i przygnębiające dla zwykłego katowiczanina który oczekuje ładu przejrzystości i logiki a nie chaosu .Nasza stacja wygląda jak stacyjka przyklejona na siłę do centrum handlowego(osobiście odnosze wrażenie że centrum handlowe zostało zbudowane jako pierwszy i drugi plan a stacja jest do niej powklejana po kawałku w różnych miejscach gdzie akurat nie dało się wmontować jakiegoś sklepu i jest to zrobione w sposób równie przemyślany jak umiejscowienie pań handlujących kalesonami zimą na rynku.Jest po prostu niepasujący,a ze świetności i monumentalności dawnego dworca pozostało wspomnienie na starych fotografiach.) tyle mojego gorzko-gorzkiego wywodu sfrustrowanego katowiczanina... :)
Najpierw usilnie zastanawiałam się, z której to strony, bo przecież teraz tam jest wszystko: chleb mydło i powidło. Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy inni też, ze było kiedyś porządniej w Katowicach. O tak..to juz nie dworzec kolejowy, ale stacyjka doklejona do centrum handlowego.... ot taki gadżet.
Nigdy tam nie było ładnie, jednak trzeba przyznać, że naonczas lepiej niż obecnie. Bywam przynajmniej dwa razy w tygodniu i wyznać muszę "z początku porwał mię śmiech pusty, a potem litość i trwoga".
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne,degradacja środowiska działania dworca jako stricte "podróżniczy" na niemalże w całości podporządkowany handlowi i baro-fastfoodo-konsumpcji jest jako takie bardzo deprymujące i przygnębiające dla zwykłego katowiczanina który oczekuje ładu przejrzystości i logiki a nie chaosu .Nasza stacja wygląda jak stacyjka przyklejona na siłę do centrum handlowego(osobiście odnosze wrażenie że centrum handlowe zostało zbudowane jako pierwszy i drugi plan a stacja jest do niej powklejana po kawałku w różnych miejscach gdzie akurat nie dało się wmontować jakiegoś sklepu i jest to zrobione w sposób równie przemyślany jak umiejscowienie pań handlujących kalesonami zimą na rynku.Jest po prostu niepasujący,a ze świetności i monumentalności dawnego dworca pozostało wspomnienie na starych fotografiach.) tyle mojego gorzko-gorzkiego wywodu sfrustrowanego katowiczanina... :)
OdpowiedzUsuńNajpierw usilnie zastanawiałam się, z której to strony, bo przecież teraz tam jest wszystko: chleb mydło i powidło. Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy inni też, ze było kiedyś porządniej w Katowicach.
OdpowiedzUsuńO tak..to juz nie dworzec kolejowy, ale stacyjka doklejona do centrum handlowego.... ot taki gadżet.